Wokoło same uśmiechy, kolory, słońce… Odpoczęłam. I to bardzo. A Mila poczuła na poważnie czym jest prawdziwa przygoda. Pływała w ciepłych i turkusowych wodach oceanu, jadła piasek miękki jak mąka, pędziła motorówką z rozwianymi włosami, nie chciała pozować do selfie z paniami w hidżabach, jeździła tuk tukiem na pace przez Male – najmniejszej stolicy świata. Malediwy to kraj, gdzie dosłownie WSZYSCY do niej machali, uśmiechali się, zachwycali i to było przepełnione wręcz serdecznością.
Wiecie, Malediwczycy kochają dzieci. Widać to na każdym kroku. Dziewczynki wystrojone w falbaniaste sukienki jeżdżą z dumnymi tatusiami na skuterkach. Tatusiowie w słoneczne dni zawsze mają pod ręką różowy bidon z wodą dla swojej księżniczki, a w deszczowy dzień parasol, który chroni małą przed ciepłym deszczem. Fajnie się na to patrzy Na Malediwach panuje też dress code – zakryte raniona i kolana. Poza bikini beach oczywiście. Czyli w grę wchodziły, np. koszule z dłuższymi rękawami, spódnice za kolana albo chusty zawiązane na biodrach… Rozmyślając o tym z perspektywy fotela i zamkniętej głowy, którą miałam przed wyjazdem uznałam, że to trochę słabe. Wolałabym móc paradować w szortach i koszulce na ramiączka, ale nieeee… Okazało się, że nie dość, że to zupełnie nie przeszkadza, ale jestbardzo ciekawym doświadczeniem zwłaszcza dla takiej kobiety jak ja, która niemal urodziła się w spodniach. Czułam się bardzo kobieco. Czułam też, że tamtejsze kobiety, zwłaszcza starsze szanują naszą staranność w przestrzeganiu tego zwyczaju. O zachodzie słońca spotykały się na miejscowej plaży i pływały ubrane od stóp do głów. A my z nimi w naszych kieckach i koszulkach. I super! Nowe doświadczenie, przyjemne wręcz doznanie takie pływanie w ubraniu. Następnym razem wezmę tylko pod uwagę, że biała mokra koszulka oblepiająca ciało, to prawie jak brak koszulki Ale Panie i tak były serdeczne. Widziały, że się starałyśmy, tylko średnio wyszło tym razem. Następnym wyjdzie lepiej
Dużo by pisać o tych wyspach. Są bezpieczne, pozamiatane i niezwykle malownicze. Ludzie są pomocni, uśmiechnięci i pięknie pachną. Kuchnia świetna! Woda przejrzysta i ciepła jak w wannie, a do tego każda wyspa nieco inna i to jest fajna sprawa. Mimo, że tęsknie za górami jak diabli i śnią mi się po nocach, to Malediwy zagościły w sercu na zawsze
Kasia Kalisz