Kto płynął na porannego nurka, ten zna to uczucie i klimat…
Spałam do ostatniej chwili, sprzęt przygotowany w przeddzień. Szybko się ubrałam, włosy przeczesałam palcami, pędem na dół na dwa łyki kawy, tosta i kilka kęsów pomarańczy, a potem wskok na tuk-tuka i jedziemy do portu. A na pace tuk-tuka moje dzisiejsze towarzystwo 🤩 Same dziewczyny! Chinka, Maledwika i Polka – niezły skład✌🏻
Wszystkie wyglądamy na ten sam poranny scenariusz 😂 Od razu zaczęłyśmy rozmawiać i wypytywać się nawzajem: najpierw o nurkowanie, a potem o przeróżne kwestie pt.: a jak to jest w Twoim kraju? Przejeżdżałyśmy obok cmentarza, więc zeszło nam też na pochówek… 😉🤷🏼♀️🌺
Takie rozmowy przechodzą potem w pogaduszki na łodzi, a potem w dzielenie się wrażeniami po nurkowaniach… Później zaś zostają zdjęcia i wspomnienia, których nikt nam nie odbierze ♥️🌺